Taka noc…
zwyczajna i codzienna…
zalana alkoholem i zadymiona od fajek…
dużo myśli…
zwyczajna i codzienna…
zalana alkoholem i zadymiona od fajek…
dużo myśli…
To codzienność …
Stare, niezamknięte sprawy gdzieś wracają…
Pewien człowiek …
Ta kobieta…
dużo pisać bym musiała…
Jakoś musze to udźwignąć…
moje błędy i decyzje…
Stare, niezamknięte sprawy gdzieś wracają…
Pewien człowiek …
Ta kobieta…
dużo pisać bym musiała…
Jakoś musze to udźwignąć…
moje błędy i decyzje…
Przyjaciele…
Chyba zbytnio ufam ludziom…
Chyba zbytnio ufam ludziom…
Czy za dużo oczekuje!
Pragnę uczuć z głębi mojej
poranionej, brudnej duszy…
Lecz jak zwykle się odsłaniam….
poranionej, brudnej duszy…
Lecz jak zwykle się odsłaniam….
Cisza krzyczy …
Znów wytyka moje błędy…
znam je dobrze…
Ranią, kują, uwierają…
Nienawidzę się po stokroć!
…
I jak zawsze sama sobie z tym poradzę…
nie mam wyjścia…
Już uniosłam tyle w życiu kosztem uczuć i emocji…
Dziś udźwignę jeszcze więcej…
Nie dam życiu się pokonać!
…
Nie dam światu satysfakcji…
„Dam se radę”…
…
Znów wybrałam tą samotność
pośród burzy moich uczuć...
Znów wytyka moje błędy…
znam je dobrze…
Ranią, kują, uwierają…
Nienawidzę się po stokroć!
…
I jak zawsze sama sobie z tym poradzę…
nie mam wyjścia…
Już uniosłam tyle w życiu kosztem uczuć i emocji…
Dziś udźwignę jeszcze więcej…
Nie dam życiu się pokonać!
…
Nie dam światu satysfakcji…
„Dam se radę”…
…
Znów wybrałam tą samotność
pośród burzy moich uczuć...