Świat...



Ocean beznamiętnej rozpaczy…
Bezmiar zabijającego mrozu…
Rzeka milczenia…
świat chwyta nas w pułapkę milczenia…
w pułapkę ciszy…
o ptakach śpiewających radośnie…
o wietrze czule muskającym skórę…
o wodzie delikatnie oplatającą ciało…
o zapachu wypełniającą naszą duszę…
o dotyku czystym, wyzwalającym z podtekstów…
o śmiechu małego dziecka…
o spojrzeniu przenikliwym, pełnym wybaczenia…
o słowie burzącym wszelkie mury naszego strachu…
o życiu w wolności…

świat nas tego nie uczy…
świat nam to odbiera…
świat odwraca naszą uwagę
od rzeczy drobnych a tak kojących…
a tak potrzebnych…

Świat kocha…
hałas niszczący nasze myśli…
ból odbierający nasze marzenia…
strach burzący nasze uczucia…
nienawiść wiążącą nas z samotnością…
destrukcje uwalniającą nasze zranienia…

Zastanawiającym jest pytanie czy chcemy być ludźmi ?
Bo świat nie oferuje nam człowieczeństwa…
Oferuje nam jedynie teatr…
my w roli głównej jako kukiełki…


Zranienia...



Co dzień zaczynam od zera…
Co dzień na nowo …
Co dzień…

nienawiść potrafi chwycić za serce
równie mocno jak miłość…
odbiera rozum i wole…
odbiera uczucia…
Obraca świat w jednoznaczne kolory…
nie ma szarości…
jest tylko kolor…
jednoznaczny…

Czym są marzenia w takim świecie…
Czym jest tekstura…
Czym jest słowo…

Uciekać czy zostać…
wkładać maski czy chodzić z oszpeconą twarzą…
pokazać swe wnętrze czy ukryć je jeszcze głębiej…

Pragnę oczyszczenia…
Pragnę wolności…
Pragnę czystości…
Pragnę…

Obozy wciąż krzyczą…
zniekształcona tożsamość
krzywi się jeszcze bardziej…
serce wciąż krwawi…

Mówi się że czas leczy rany…
nie leczy…
nigdy…
czas sam w sobie jest bezużyteczny…
on drąży te rany…
czyni je wciąż świeżymi…

Podobno człowiek może ukoić zranioną duszę…
chyba tak jest…
nie wiem…

Za horyzontem zdarzeń mego brudnego życia…
za ponurymi kłębami dymu mojego oddechu…
pod brudną śmierdzącą skórą…
tkwi jakaś odpowiedź…
odpowiedź na ból i nienawiść…
Jest nią przebaczenie…

Kruchość...




Ciało z papieru
psychika z piasku…
dusza z metalu…
czym jest człowiek…
siła drzemiąca w mięśniach, rozumie i czymś jeszcze…
potęga zawarta w oczach…
bezcenny skarb…
życie…
tląca się świeca w bezkresnej ciemności…
życie…
łagodny podmuch wiatru na oceanie…
życie…
kropla w ogromie wszechświata…

słabe…
skończone…
ulotne…

każda świeca kiedyś zgaśnie…
każdy podmuch przemija…
każda kropla kiedyś wysycha…
wszystko można zniszczyć…
zaprzepaścić i zakończyć…

Tym jesteśmy…
lecz jest coś jeszcze…
niezniszczalne…
nieskończone…
nieprzeniknione…
i tu pozostała nasz nadzieja…
nadzieja…
na lepsze jutro...