Witaj mój drogi kochanku…
znów się spotykamy…
wszyscy już śpią…
obserwuje mój skarb i bije się z myślami …
nie możemy się widywać…
ale dziś inaczej nie mogłam…
musiałam się spotkać…
ze sobą …
a Ty, klasycznie jesteś mediatorem…
Nie wyczuwam w sobie znanych mi części…
masek…
bytów, które stworzyłam…
jestem ja i coś wewnątrz…
do czego nie mam dostępu…
i oczywiście Ty…
czuje wewnętrzne przynaglenie,
tak potężne …
służyć ma do przetrwania…
wyćwiczyłam się w tej sztuce…
niczym karaluch …
coś wewnątrz mnie woła…
nieustanne od lat…
zobojętniłam się na ten krzyk…
lecz czasem jest zbyt dojmujący…
zbyt przenikliwy…
…
koszmary…
wspomnienia…
i serce rozrywające umysł…
dziś tracę kontrolę…
zbliżam się do krawędzi…
co raz częściej i szybciej…
…
jeszcze tylko chwila…
daj mi jeszcze chwilę…
ten jeden ostatni raz …
daj mi szansę…
tym razem wygram…
tym razem tego nie spierdolę…
tym razem…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz