Jestem w wąwozie pokrytym mgłą…
słyszę z oddali cichy dźwięki…
gniewu, płaczu, krzyku…
i ten dziwny posmak mleka…
to jedyne co pamiętam…
a raczej nie pamiętam …
to stare sny, które są mi obce …
od dziecka jedyne co pamiętam
to poczucie straty…
…
Straciłam Kukułkę …
zostałam porzucana przez Kukułkę…
dlatego ta część dżungli jest mi nie znana …
spłonęła zanim zdążyła wyrosnąć…
spłonęła zanim zdążyła się ukształtować…
spłonęła zanim zdążyła się zakorzenić…
…
Dziś na tę część serca patrzę z większym zrozumieniem…
pomimo tego, że tak długo wypierałam istnienie tej części…
a jeszcze bardziej nie do przyjęcia było, że jest zniszczona…
…
Z opowieści siostry…
Z wniosków jakie wyciągam,
będąc tam gdzie spędziłam pierwsze miesiące życia…
badając grunt, już jako pozornie dorosły człowiek …
mam wnioski …
Strach, odrzucenie i nauka spalania jakieś części dżungli
towarzyszy mi od pierwszych lat mojego życia…
a może nawet miesięcy….
…
Lecz Kukuła mimo wszystko przetrwała…
zaskakujące…
nie czułam nic widząc Ją po raz pierwszy po tylu latach…
nie czułam nic gdy usłyszałam Jej głos po tylu latach…
nie czułam nic gdy Ją przytuliłam po tylu latach…
czy to źle?
czy może mgła i zgliszcza tak bardzo ukryły ją we mnie?
w bezmiarze dżungli…
…
Dziś z dystansem przyglądam się latającemu ptakowi po gałęziach…
mam wrażenie, że czegoś szuka w tej mgle…
Jej „śpiew” jest przejmujący…
przepełniony bólem i żałością…
a może to mój śpiew…
może i ja jestem Kukułką…
…
Nie wiem jakim zwierzęciem jestem w tej przestrzeni…
Czy bestią …
czy kukułką…
czy jeszcze czymś innym…
…
mam dość tej mgły i rozpaczy jaka unosi się w powietrzu…
odwiedzę kolejnych mieszkańców…
Tylko którędy teraz?
słyszę z oddali cichy dźwięki…
gniewu, płaczu, krzyku…
i ten dziwny posmak mleka…
to jedyne co pamiętam…
a raczej nie pamiętam …
to stare sny, które są mi obce …
od dziecka jedyne co pamiętam
to poczucie straty…
…
Straciłam Kukułkę …
zostałam porzucana przez Kukułkę…
dlatego ta część dżungli jest mi nie znana …
spłonęła zanim zdążyła wyrosnąć…
spłonęła zanim zdążyła się ukształtować…
spłonęła zanim zdążyła się zakorzenić…
…
Dziś na tę część serca patrzę z większym zrozumieniem…
pomimo tego, że tak długo wypierałam istnienie tej części…
a jeszcze bardziej nie do przyjęcia było, że jest zniszczona…
…
Z opowieści siostry…
Z wniosków jakie wyciągam,
będąc tam gdzie spędziłam pierwsze miesiące życia…
badając grunt, już jako pozornie dorosły człowiek …
mam wnioski …
Strach, odrzucenie i nauka spalania jakieś części dżungli
towarzyszy mi od pierwszych lat mojego życia…
a może nawet miesięcy….
…
Lecz Kukuła mimo wszystko przetrwała…
zaskakujące…
nie czułam nic widząc Ją po raz pierwszy po tylu latach…
nie czułam nic gdy usłyszałam Jej głos po tylu latach…
nie czułam nic gdy Ją przytuliłam po tylu latach…
czy to źle?
czy może mgła i zgliszcza tak bardzo ukryły ją we mnie?
w bezmiarze dżungli…
…
Dziś z dystansem przyglądam się latającemu ptakowi po gałęziach…
mam wrażenie, że czegoś szuka w tej mgle…
Jej „śpiew” jest przejmujący…
przepełniony bólem i żałością…
a może to mój śpiew…
może i ja jestem Kukułką…
…
Nie wiem jakim zwierzęciem jestem w tej przestrzeni…
Czy bestią …
czy kukułką…
czy jeszcze czymś innym…
…
mam dość tej mgły i rozpaczy jaka unosi się w powietrzu…
odwiedzę kolejnych mieszkańców…
Tylko którędy teraz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz