Nigdy nie byłam w miejscu
takim ja to…
pełno nieznanych mi tu zakamarków…
nie do końca umiem umiejscowić, to miejsce w sobie…
bo czasem jest mną, całą, bez reszty…
a czasem jak gdyby w ogóle nie istniało…
…
Wiem kto pokazał mi to miejsce…
Szlachetny, dumny, piękny Tygrys…
…
Lecz wiem, że istniało jeszcze długo przed Tygrysem…
I paradoksalnie Tygrys nie jest starym mieszkańcem…
Jest najmłodszym mieszkańcem ale jest dość kluczowy
dla tego miejsca, bo przed Nim
nie wiedziałam o istnieniu tego szlachetnego lasu…
…
Co do mieszańców…
Pierwszym mieszańcem była kukułka…
Kolejnymi Goryl i Papuga…
Gołębica, Kormoran, kolejna kolorowa papuga…
i zwierzę z gatunku nie znane … drapieżne i niebezpieczne…
przypomina żabę drzewołazowatą…
przypomina również kameleona….
lecz jest wielki niczym niedźwiedź…
i niebezpieczniejszy niż mamba…
w skrócie jest podstępnym wężem…
I tu przez lata nie było nowych mieszkańców …
bo myślałam że bestia do reszty spaliła dżunglę…
…
W zgliszczach pojawiło się kilku nowych mieszkańców…
ludzkie szczenię …
które nieświadomie uratowało tę przestrzeń …
Później w zgliszczach zamieszkała tu córa Lwa…
Następnie Kruk, szlachetny, dobry,
który przez kilka lat starannie sprzątał zgliszcza…
porządkował, zasadzał nowe rośliny…
Uczył mnie opieki nad tym miejscem…
lecz robił to na tyle mądrze,
że to miejsce dalej było przede mną ukryte…
I dobrze, nie zaakceptowałabym
tego miejsca w tamtym czasie…
…
I najnowszy mieszkaniec…
Tygrys…
Który wprowadził mnie jak do siebie …
…
Gałęzie i pnącza uniemożliwiające swobodne poruszanie…
narastająca cisza świata i narastające odgłosy dżungli…
świergot ptaków, szum drzew, trzaski gałęzi…
temperatura wysoka i uciążliwa…
przedzieram się przez gęstwinę z lornetką…
poszukuje pierwszego mieszkańca…
Kukułki…
pełno nieznanych mi tu zakamarków…
nie do końca umiem umiejscowić, to miejsce w sobie…
bo czasem jest mną, całą, bez reszty…
a czasem jak gdyby w ogóle nie istniało…
…
Wiem kto pokazał mi to miejsce…
Szlachetny, dumny, piękny Tygrys…
…
Lecz wiem, że istniało jeszcze długo przed Tygrysem…
I paradoksalnie Tygrys nie jest starym mieszkańcem…
Jest najmłodszym mieszkańcem ale jest dość kluczowy
dla tego miejsca, bo przed Nim
nie wiedziałam o istnieniu tego szlachetnego lasu…
…
Co do mieszańców…
Pierwszym mieszańcem była kukułka…
Kolejnymi Goryl i Papuga…
Gołębica, Kormoran, kolejna kolorowa papuga…
i zwierzę z gatunku nie znane … drapieżne i niebezpieczne…
przypomina żabę drzewołazowatą…
przypomina również kameleona….
lecz jest wielki niczym niedźwiedź…
i niebezpieczniejszy niż mamba…
w skrócie jest podstępnym wężem…
I tu przez lata nie było nowych mieszkańców …
bo myślałam że bestia do reszty spaliła dżunglę…
…
W zgliszczach pojawiło się kilku nowych mieszkańców…
ludzkie szczenię …
które nieświadomie uratowało tę przestrzeń …
Później w zgliszczach zamieszkała tu córa Lwa…
Następnie Kruk, szlachetny, dobry,
który przez kilka lat starannie sprzątał zgliszcza…
porządkował, zasadzał nowe rośliny…
Uczył mnie opieki nad tym miejscem…
lecz robił to na tyle mądrze,
że to miejsce dalej było przede mną ukryte…
I dobrze, nie zaakceptowałabym
tego miejsca w tamtym czasie…
…
I najnowszy mieszkaniec…
Tygrys…
Który wprowadził mnie jak do siebie …
…
Gałęzie i pnącza uniemożliwiające swobodne poruszanie…
narastająca cisza świata i narastające odgłosy dżungli…
świergot ptaków, szum drzew, trzaski gałęzi…
temperatura wysoka i uciążliwa…
przedzieram się przez gęstwinę z lornetką…
poszukuje pierwszego mieszkańca…
Kukułki…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz