Balansuje bezwiednie na linie…
kontrolując każde mrugnięcie, wdech i wydech…
każdą myśl i spojrzenie aby tylko utrzymać równowagę…
przepaść z oddali szepce …
co jeśli spadnę ?
co czeka mnie na dnie ?
głosy z zewnątrz nieustannie kołyszą moim ciałem…
a szept z mroku jest niczym huragan…
zamykam oczy …
przenoszę się na cmentarzysko…
ten ostatni raz powracam do przestrzeni,
którą stworzyłam aby przetrwać…
…
Wzywam Was z najdalszych zakątków mojego wnętrza.
wzywam Was moje byty, które stworzyłam.
Wołam Was po imieniu, które sama wam nadałam…
oczekuje że i Wy wezwiecie swoje potomstwo,
które stworzyłyście bez mojej wiedzy i
zgody…
…
pusta przestrzeń nagrobków wypełnia się zwolna
karykaturalnymi istotami nie przypominającymi ludzi …
są wypaczone, niedopracowane, zniekształcone…
i trzy idealne byty, zmęczone, wyblakłe, nie funkcjonujące od dłuższego czasu…
…
przestrzeń zapełniła się po brzegi …
przechadzam się miedzy nimi i próbuję odgadnąć co mijam…
- gniew…
- odraza…
- złość…
- ból…
- smutek…
- radość…
- euforia…
- rozbawienie…
- zawód…
zbyt wiele Was aby nadać każdemu z osobna nazwę…
nie możecie dłużej funkcjonować osobno…
zanim odbiorę Wam nazwę, kształt i formę …
Zanim zniszczę i unicestwię przestrzeń, w której Was umiejscowiłam…
mam ostatnią prośbę …
wysyłam Was do każdego znanego zakamarka
tej chorej, wynaturzonej przestrzeni abyście
znalazły Tę, którą pochowałyśmy …
Szukajcie Jej wszędzie, bo czas obudzić ją z letargu…
Czas odnaleźć Tę, która nas stworzyła…
Czas oddać Jej życie, które ukradłyśmy …
Czas Ją odnaleźć…
Szukajcie…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz