3. w poszukiwaniu / lot w przepaści mroku...

 


Smutek…
Wina…
to skrywał narrator…

widzę jak przez szybę trzeci byt…
nie mogę jej dotknąć…
próbuje rozbić to szkło …
uderzam bezsilnie…
wiem co Ona kryje…

A smutek, no cóż…
dobija mnie…
dawno nie podjmowałam decyzji siła logiki…

spdam w otchłań…
w bezkresną czerń i mrok…
dostrzegam z oddali nad sobą linę…
może nie było mi tam, aż tak źle…
ale podjęłam decyzję …
świst wiartu wypełnia mi nozdrza …
czuję się źle i dobrze zarazem…
czuje jakby cała radość gdzieś zniknęła…
nigdy nie istniała…
bezmyślne siedzenie sprawia mi dużą satysfakcje …
nicość w głowie rani i koi zarazem…
gdyby nie te procenty …
stagnacją pożarła by mnie bezreszty…

jak głębko muszę spaść?
jak długo można spdać?
czy ten stan nie doprowadzi mnie do obłędu?
jak żyć w mroku, pustce i smutku
 z ciągłym poczuciem pochłaniającej Cię odchłani?

Muszę rozbić szybę…
wiem, że wraz z pęknieciem szyby
 i ja pęknę, roztrzaskująć się o dno przepaści…
ale wolę to niż żyć w tej beznadziei…
wole to niż nieżyć pełnią…
pełnią siebie…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz